"Możnaby rzec, że nikt jeszcze nie podróżował z prędkością światła, więc nie wiadomo do końca jak to jest."
dlatego teoria Einsteina póki co pozostaje w swetrze bajek. Nie ma żadnej logicznej przesłanki dla której prawa fizyk (tym bardziej czas)i miałyby się zmieniać wraz z prędkością czy siłą grawitacji. Wszelkie teorie trzeba dostosowywać do rzeczywistości a nie na odwrót mówiąc że w warunkach których nie mamy póki co szans zbadać wszystko zachowuje się inaczej.
Kopernik wysunął teorię, nic więcej. Ponoć Einstein sam przyznał, że jego teorie, a raczej matematyczne spekulacje, pozostają niezmienne zarówno gdyby Ziemia się kręciła wokół Słońca, czy jeśli byłoby odwrotnie, choć oczywiście wszyscy, z Einsteinem włącznie, zakładają, że teoria Kopernika jest faktem.
Teorię Kopernika ,,udowodnili" Amerykanie pokazując światu rzekomo sfotografowaną w kosmosie idealnie kulistą kulę ziemską, bez żadnego spłaszczenia wywołanego obrotem, o którym uczą w szkołach, na dodatek z kontynentami na niej przedstawionymi według kłamliwego odwzorowania Merkatora, a więc niezgodnego ze stanem faktycznym.
Według mojej oceny kilka Pańskich spostrzeżeń dotyczących natury światła, jest trafna, jak np to, że bieg fotonu, nie jest przemieszczaniem się hipotetycznej cząstki o takiej nazwie, a odkształcenia czegoś, co może umownie nazwiemy eterem, oraz związanie prędkości światła z zakrzywieniem grawitacyjnym przestrzeni trójwymiarowej.
Natomiast wniosek jakoby różnica ruchu kuli karabinowej i fotonu wynikała z tego, za na Jowiszu czas odmierza inne interwały niż na Marsie lub na Ziemi, to już Pan przestrzelił. Jeżeli bierzemy pod uwagę zmienność upływu czasu w różnych zakrzywieniach przestrzeni, to dotyczy to wszystkich obiektów będących w ruchu, dlatego prędkość kuli karabinowej będzie również inna na Jowiszu niż na ziemi - ten paradoks nie dotyczy tylko światła.
Czym jest promieniowanie elektromagnetyczne? (światło też do niego należy). Mówi się że to jest fala - czyli coś się odkształca i to odkształcenie przemieszcza się w przestrzeni trójwymiarowej z prędkością c. Jednak wraz ze wzrostem zakrzywienia przestrzeni czas jakby zwalniał, bo np w czarnych dziurach teoretycznie możemy żyć wiecznie, a światło ma prędkość zbliżoną do 0. Według teorii Eisteina, masa pojazdu o prędkości zbliżającej się do prędkości c gwałtownie wzrasta. W chwili osiągnięcia tej prędkości, pojazd widziany z zewnątrz zmienia się w czarna dziurę, czyli przemieszczanie się odkształcenia w "eterze" jest jakby stałe, tylko czas zmienia wartość podstawowego interwału. Osobiście jestem wielkim zwolennikiem teorii superstrun. Uważam, że może jeszcze trzeba wiele w tej teorii dopracować, ale jest to droga wiodąca do właściwego poznania natury rzeczywistości, w przeciwieństwie do teorii kwantowej. Według teorii superstrun, nasza rzeczywistość nie zawiera żadnej materii, tylko zawinięte do subatomowych wielkości wymiary rzeczywistości 10-wymiarowej w której żyjemy. Tylko 3 wymiary maja krzywiznę wielkości wszechświata, reszta pulsuje w głębi tzw kwarków. Według mnie podstawowy rytm pulsowania zawiniętych wymiarów (zawijają się raz w jedną, raz w drugą stronę), jest tm właśnie rytmem według którego upływa czas. Jest zapewne zależność pomiędzy zakrzywieniem dużej przestrzeni, a możliwością pulsowania małych wymiarów i stąd zmienność czasu pod wpływem grawitacji i stąd zmienność prędkości światła i wszystkie paradoksy związane z czasem, prędkością światła i grawitacją. Natomiast przemieszczanie się odkształcenia przestrzeni dużej (czyli fala promieniowania elektromagnetycznego), to zaburzenie pulsowania małych wymiarów przekazywane od jednego punktu przestrzeni do drugiego. Przekazywanie zaburzenia odbywa się według ściśle określonych zasad (proszę mnie tylko nie pytać jakich - niech inni też coś odkryją) i dlatego ta prędkość jest w typowych warunkach stała.
Żyjemy w ciekawym czasie zmiany pojęć, ale niechcianych przez dekowników:))
Teraz, do trójwymiaru dołącza, czwarty wymiar - "czas" i będzie się działo zgodniej z planem Boga, bo wszystko zacznie dokładniej pasować w czwór-wymiarze.
Oby to potrzebne zjawisko uwzględnili ludzie pochylający się nad pisaniem Nowej Konstytucji.
Sam widzisz ważne sprawy czekają w lodówce, lub szybko spadają do piwnicy.
Najlepsze miejsca zajmują na portalu: narzekacze i historycy czasu przeszłego, lub przepisywacze nieaktualnej encyklopedii.
Coś co jest nowe w znacznym stopniu zakłóca im błogi spokój.
Aby żyło się lepiej za walesy, nawet matematykę wycofano z egzaminów maturalnych na kilkanaście lat. Miłosierni mają wysokie emerytury, a my owoce lekkiej nauki:)
Oglądałem film Interstellar, ale dość dawno i szczegółów już nie pamiętam – trzeba będzie sobie odświeżyć pamięć i obejrzę go drugi raz.
Kwestie związane z budową naszej rzeczywistości, wielowymiarowym wszechświatem i teorią superstrun zajmują mnie od czasu przeczytania pierwszej książki Michio Kako. Jednak bardzo rzadko udaje mi się spotkać kogoś, z kim można by o tym porozmawiać, dlatego ta dyskusja sprawia mi dużą przyjemność.
Pisze Pan, że wymiary nie mogą być wymiarami niczego. Dlaczego nie? Zapytam. Skoro duża przestrzeń, czyli w zasadzie nasz układ współrzędnych daje się zaginać, to dlaczego nie zagiąć przestrzeni do krzywizny o wielkości stałej Plancka. Takie rozwiązanie likwiduje problem jak zmieścić całą materię wszechświata w jednym punkcie w chwili Wielkiego Wybuchu. Przy założeniu, że masz wszechświat jest w istocie grająca muzykę tworzenia pogiętą pustką, a tworzywo budowy wszechświata -materia, tworzy się na bieżąco, nie musimy niczego upychać.
Faktem jest że teoria superstrun jest poniekąd artystyczną wizją, której oczami jest wyższa matematyka, która z kolei osądza co jest ładne a co brzydkie (czyli co jest zbliżone do prawdy, a co jej zaprzeczeniem). Nawet muzykę zaprzęgnięto do roboty (struny i drgania). Jednak akurat przy strunach, to ja bym się zatrzymał. Jakoś nie przemawia do mnie obraz pikorurki, która jak ta struna w skrzypcach drga i jednocześnie tworzy oddziaływania (przez rezonans), które my identyfikujemy jako cząstki elementarne. Jeżeli drgania w tej teorii spełniają główną rolę, to przecież drgać może również coś innego – nie tylko struna. Pomyślałem sobie, że drgania mogą być wywoływane przez fluktuację krzywizny zakrzywienia wymiaru – jego „średnicy”. Przy takim założeniu, możemy porzucić pikorurki, pozwalając aby zakrzywione wymiary (przestrzenie) formowały dowolne kształty.
Światło Einsteina rozprzestrzenia się z szybkością c = 300 tys. km/s w niczym, ale za to względem wszystkiego.
Ale to może znaczyć, że światło jest strumieniem sygnałów o różnych szybkościach i że zawsze, albo czasem, wśród nich znajdzie się sygnał, który uderzy w coś z tą szybkością c, stając się tego fotonem. Ono byłoby już światłem Michelsona-Morleya.
Com napisał...
robertpol0101@gmail.com Zainteresowany pewnymi zagadnieniami naturalnymi, kompozytor muzyki elektronicznej, wierszokleta.